sobota, 13 sierpnia 2011

4.

"PRZYJACIÓŁ NIE MA. SĄ TYLKO KOLEDZY." B.L.

mam dość ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi, ale pamiętają o mnie tylko wtedy, gdy sami mają problemy. najlepiej byłoby stąd uciec i zacząć wszystko od nowa. jeszcze raz mogłabym uczyć się chodzić, raczkować, mówić. najgorsza prawda jest jednak taka, że gdyby nie Ci 'ludzie' byłabym zupełnie sama. nie miałabym nawet z kim siedzieć w szkolnej ławce. nie wiem, być może to tylko jakieś moje chore wymysły, ale czuję to. wkurwia mnie to tak strasznie. wszyscy niby się świetnie dogadują, a gdy już dojdzie co do czego do wypinają się dupami. widocznie fałszywość mają pod poduszką, w lodówce, pod paznokciami...

dzisiejszy wieczór zaliczam do tych najlepszych. ♥ w końcu coś oderwało mnie od tego myślenia i rozpamiętywania. posiedziałam przy ognisku z prawie obcymi ludźmi (%). popatrzyłam nawet kilka razy w piękne ciemne oczy. nie te, za którymi jeszcze nie dawno tak płakałam. inne. od właściciela oczu także otrzymałam zaproszenie na jego 18-stkę. lubimy to! 
jak to przy ognisku wszyscy trochę podałnowaliśmy. pod koniec umiałam już cały tekst seksualnej, niebezpiecznej po polsku xd! na koniec prawie wszyscy odprowadzili mnie do domu. szok. nawet pan z prawie, że czarnymi oczami ;o


czwartek, 11 sierpnia 2011

3.

DLA TAKICH JAK MY NIE MA JUŻ NIC, NAWET MIŁOŚCI.

Gdybym wiedziała kiedyś to, co wiem teraz wszystko byłoby inaczej. może byś się we mnie zakochał. zdołałabym się zmienić, bez narzekań i jakichkolwiek zawahań.

przeprosiłam, wybaczyłam... ale już nic nie będzie tak jak kiedyś. chyba te kilka dni wystarczyły żeby się pogodzić z jego stratą. można powiedzieć, że się z nim pożegnałam i powiedziałam, żeby zapamiętał mnie uśmiechniętą i szczęśliwą, jak w jego objęciach. nie taką zimną, obojętną jak w czasie tej ostatniej kłótni. 
tak bardzo nie chcę żeby to był koniec, ale tak będzie lepiej. musi już tak być. kocham go, aczkolwiek gdzieś głęboko w sercu czuję żal. zranił mnie, wybaczyłam mu, jest ok. tylko blizny zostają - a te na sercu bolą najbardziej. błądzę, ale już niedługo będzie wszystko w porządku. takk!




wtorek, 9 sierpnia 2011

2.

WYPLUWAM KREW OTWARTĄ RANĄ W MOIM SERCU
 
wytrzymałam kilka dni, ale wczoraj już mnie to wszystko przerosło. napisałam. odezwałam się do faceta, który źle mnie traktował, obgadywał, na każdym kroku kłamał, poniżał. prawdopodobnie. jest skurwysynem. bez wątpienia. pieprzonym egoistą, ale nie potrafię bez niego funkcjonować. godzinami potrafię wylewać łzy, wyzywać go, by potem przyznać, że go kocham. i od nowa zacząć lament. napad histerycznego płaczu i szlochania.

to chujowa sprawa. mieć przyjaciela, w którym się zakochujesz. nawet nie wiesz kiedy przyjaźń zmienia się w to okropne uczucie. mówisz: a co tam, nie mam nic do stracenia, potem tylko okazuje się, że nie masz tego co miałaś, ani tego co chciałaś mieć. jest za późno, by cokolwiek było tak jak dawniej. w czasie 'nieodzywania się' słyszysz szokujące rzeczy. poznajesz prawdę jaki on naprawdę był. jakim był obojętnym skurwysynem, że sprawiał tylko pozory osoby, dla której jesteś ważna. nie wiesz, czy wierzyć jemu, gdy do tej pory ufałaś mu bezgranicznie, mówiłaś dosłownie wszystko, czy wziąć do serca rady przyjaciółki i posłuchać tego co mówią ludzie. jeszcze żeby tego było mało, to mało kto darzy go sympatią, a moja prawie siostra go nie trawi.



niedziela, 31 lipca 2011

1.


jedno, wielkie, głośne MAM DOŚĆ.
ze wszystkimi się kłócę. z nikim nie mogę się dogadać.
czas ogarnąć siebie i to co dzieje się wokół. coś, co nazywają życiem.

nie będę się starać, jeśli Ty masz to w dupie...